Niezbędnik tłumacza – najważniejsze narzędzia
Przyznam, że dosyć często spotykam się z opinią, że tłumacze nadal pracują „przepisując” teksty w edytorach tekstowych. W rzeczywistości, oczywiście, wygląda to zupełnie inaczej – rozwinięta technologia dotarła nawet i do nas, miłośników słowa. Chociaż kiedy zaczynałam uczyć się teorii przekładu i tłumaczeń w praktyce, programy, z których dziś korzystam na co dzień, nie były dla mnie dostępne i ostatecznie musiałam samodzielnie nauczyć się ich od podstaw. Przez kilka lat pracy szukałam programów, które sprawdzą się najlepiej; z wieloma musiałam się pożegnać, z innymi zaprzyjaźniłam się na stałe. Więc jak to właściwie wygląda? Czy Word dla tłumacza rzeczywiście wystarczy?
1. Trados Studio
To zdecydowanie mój ulubiony CAT, bez którego codzienna praca byłaby zdecydowanie bardziej mozolna. Trados to narzędzie wspomagające tłumaczenie (z ang. computer-assisted translation), które NIE tłumaczy za tłumacza! To bardzo istotne, bo taki opis może wprowadzać w błąd, zresztą zdarzają się osoby, które w taki właśnie sposób patrzą na wszelkie programy wspomagające tłumaczenie. Na czym więc polega pomoc Tradosa? Program pozwala zarządzać projektami, dzieli teksty na segmenty, dzięki czemu łatwiej na nich pracować, zapisuje wykonaną pracę w pamięci, a także pozwala na tworzenie i wykorzystanie glosariuszy. Korzystając z Tradosa, znacznie łatwiej jest zachować spójność (chociażby terminologiczną) w tekście, utrzymać w ryzach wszelkie liczby czy daty. Korzystam z wersji Trados Studio 2015, chociaż niekiedy zdarza mi się również pracować na memoQ, czyli kolejnym, niezwykle popularnym programie typu CAT. Istnieją również darmowe narzędzia tego rodzaju, np. Déjà Vu, OmegaT czy Wordfast, a także narzędzia w chmurze: XTM, Memsource. Biorąc jednak pod uwagę trendy na rynku i wymagania klientów, Trados i memoQ to zdecydowanie najlepsze dostępne CAT-y.
Więcej informacji o Tradosie można znaleźć tutaj.
2. Verifika
Narzędzie QA, które pomaga w kontroli jakości tłumaczonych tekstów. Chociaż najbardziej popularnym narzędziem tego typu nadal pozostaje XBench, Verifika urzekła mnie swoją intuicyjnością i przyjemnym, nowoczesnym wyglądem. Jest niezbędna, jeśli musimy dokładnie sprawdzić spójność terminologiczną (np. podpinając odpowiednią bazę), możliwe błędy interpunkcyjne, stylistyczne, czy nawet błędy w lokalizacji liczb. Pliki narzędzi CAT można wysyłać bezpośrednio do Verifiki i również bezpośrednio w niej wprowadzać i zapisywać zmiany. Nie ma potrzeby przeskakiwania pomiędzy programami, a plugin do Tradosa jest niezwykle pomocny.
Jeśli chcesz dowiedzieć się jak działa i wygląda Verifika, kliknij tutaj.
3. ABBYY FineReader
Niezastąpiony program do OCR, czyli rozpoznawania tekstu. Niekiedy klienci nie dysponują edytowalnymi tekstami, na których można pracować bezpośrednio, a posiadają jedynie skany. W takich sytuacjach wystarczy rozpoznać tekst, korzystając z programu ABBYY – możemy zaznaczać tekst, grafiki, tabele. Na koniec musimy jedynie wyeksportować tekst do pliku edytowalnego i voilà! Bez problemu możemy zacząć tłumaczyć lub po prostu przygotować wycenę, zliczając słowa bądź znaki.
Więcej o programie ABBYY można przeczytać tutaj.
4. AnyCount
To mój ulubiony program do liczenia słów lub znaków. Chociaż często posługuję się analizą tekstów dostępną w Tradosie, AnyCount również jest pomocny – pozwala na łatwe liczenie znaków, słów, wersów, itp. w wielu formatach plików. Jest też niezwykle prosty w obsłudze.
5. Glossary Converter
Gdyby nie to niezwykle proste narzędzie, wykonanie wielu projektów byłoby znacznie trudniejsze. Zdarza się, że klienci dysponują bazami terminologicznymi w formatach, które z różnych powodów są problematyczne dla programu SDL MultiTerm (część pakietu Studio. MultiTerm pozwala budować bazy terminologiczne dla Tradosa i łatwo nimi zarządzać). Glossary Converter, jak sama nazwa wskazuje, służy do konwertowania baz terminologicznych do arkuszy Excela lub odwrotnie.
Kliknij tutaj, żeby pobrać lub po prostu poczytać o Glossary Converter.
Chociaż każdy tłumacz zapewne ma własną listę programów, które wspomagają proces tłumaczenia, większość narzędzi jest do siebie całkiem podobna. W nieskończoność można dyskutować o tym, które są najlepsze, a które całkowicie zbędne. Zapewne zdań będzie tyle, ilu jest tłumaczy. Oczywiście można pracować i bez nich – ale po co, skoro potrafią być niezastąpioną pomocą?